poniedziałek, 23 września 2013

Jesiennie... niech będzie :)

Wracam do świata żywych po pracy i wymagającym "dziobakowania" egzaminie. Wreszcie chwila oddechu, chwila na dobrą książkę, bloggowanie, czas dla najbliższych, przyjaciół i siebie.


Dziś Pierwszy Dzień Jesieni. Jako, że straszny ze mnie zmarzluch, a jedną z najlepszych i ukochanych części mojej jesienno-zimowej garderoby są grube skarpety, jesień jest dla mnie mało przyjemnym czasem. Dni są coraz krótsze, temperatura spada niżej i (wciąż) niżej, a lecąca z nieba mżawka przypomina, że natura zaczyna swój coroczny koncert pogodowych przelewek...


Najbardziej ze wszystkich pór roku uwielbiam wiosnę. I mimo, że poranki oraz wieczory są dość chłodne, to jednak płynie we mnie zupełnie inna energia.
Kiedy promyki słońca nie smyrają już gorąco mojego noska i nie wpychają się uparcie przez roletę do mojego pokoju - zaczynam spowalniać i lenić się przeogromnie.


Lubię jesień, ale jej pogodną wersję. Spacery wśród pożółkłych liści, zbieranie kasztanów i ostatnie rowerowe przejażdżki w końcu też potrafią być przyjemne... :))


Oby kolor tej jesieni trwał jak najdłużej i nieprędko ustąpił miejsca szarudze - tego Wam i sobie życzę!

Pozdrawiam wrzosowo,
Asia :))

2 komentarze:

  1. jak dobrze, że wróciłaś- jesienią;)) Też lubię słoneczną wersję jesieni- tę złotą. Pozdrawiam Asiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia prześliczne.
    Powiem Ci szczerze, że nie lubię jesieni i zimy.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń