czwartek, 30 października 2014

Były sobie tildy trzy :))

Chyba najdłuższa moja przerwa w pisaniu do tej pory. Gańba mi wielko, ale cisnymy dali! :)

Przed Wami trzy nowe tildy w całości zrobione przez moją Mamę. :) Dwie pokicały już do łóżeczek dwóch Maluchów. Jedna z nich nie odfrunęła nigdzie. Wisi w rogu pokoju rodziców i z wysokości śledzi nasze życie codzienne. Ku mojemu największemu zaskoczeniu Tilda-Anioł ma rude włosy! Przypadek? Nie sądzę. :)














Pozdrawiam,
Asia :)

piątek, 18 lipca 2014

Lato pełne smaku :)

Lato kojarzy mi się nie tylko z wysoką temperaturą, piekącym słońcem, skąpo odzianymi ludźmi i długimi wycieczkami rowerowymi. O lecie przypomina mi przede wszystkim smak i zapach świeżych owoców i warzyw. :)



Lato to chyba najbardziej soczysta i hojnie darząca witaminami pora roku. Aż grzech nie czerpać tych dobrodziejstw pełnymi garściami. :))



Sezon truskawkowy dobiegł końca. Na piwnicznym regale stoi już kilka słoiczków truskawkowych musów, czekających cierpliwie na długie, zimowe wieczory. Na zakończenie truskawkowego wysypu zrobiłam ciasto: biszkopt, lekki krem i owoce zalane galaretką. :)





Teraz czas na porzeczki. Krzaki na naszej działce uginają się pod ciężarem tych czerwonych korali. Część z nich jest już zawekowana, inne być może trafią do gąsiorka.

Wiele z nich też wpada do miseczki, w której blenduję je z bananami i jogurtem naturalnym. Samo zdrowie i uczta dla podniebienia. :))))


Mieszam też ze sobą inne: maliny, nektarynki, brzoskwinie, śliwki, arbuza i mango. Za każdym razem koktajl smakuje inaczej, bo zmieniają się proporcje owoców.


W kuchni, jak i w życiu, powinno być apetycznie, kreatywnie i niepowtarzalnie. ;)


Smacznego!:)
Asia

poniedziałek, 14 lipca 2014

Mały, lniany album na zdjęcia :)

Ufff… Po ponad dwóch miesiącach nieobecności – wracam do bloggowania! Mam nadzieję, że teraz zagoszczę tu na dłużej :)

Ten rok akademicki dał mi pozytywnie „popalić”. Pisanie pracy licencjackiej, studenckie życie i praktyki-spełnienie-marzeń w międzyczasie – to wszystko pochłonęło mnie totalnie i spowodowało, że blog poszedł w odstawkę. Ale już nadrabiam zaległości! :) Dzisiaj o albumiku fotograficznym mojego projektu, wykonany przez moją Mamę. :)


Lubię dawać prezenty. Szczególnie te – bez okazji. Podwójnie się cieszę, kiedy to co daję – podoba się Obdarowanemu. Albumik fotograficzny powstał z myślą o i dla Grażynki z okazji Osiemnastych urodzin. :) Chciałam dać jej coś osobistego. Tak powstał album ze zdjęciami, które zrobiłam Jej i Jej Miłości kilka miesięcy temu :)


















Pierwotnie albumik wyglądał tak:


Miękka okładka została zastąpiona twardą, wykonaną z solidnego kartonu – tworząc tym samym sztywny stelaż. Mój Mamcik uszył na górę lnianą okładkę z beżową koronką i szarą wstążeczką. Dzięki tej (nierównej jak zawsze) współpracy powstał kieszonkowy albumik na zdjęcia w formacie 10x15:








A wy lubicie bardziej dostawać czy dawać prezenty?
Pozdrawiam wakacyjnie,
Asia :)

sobota, 3 maja 2014

Zastoje, przestoje, bo wszystkie Wordy moje… Majówka pełną gebą! :))

Od 13.04.br nie napisałam tu ani pół słowa. Nawet na Święta nie skrobnęłam żadnych życzeń… Głupio mi, nawet bardzo, ale mam już chyba szeroko rozumianą grafofobię. Piszę ręcznie lub klepię na klawiaturze niemalże cały czas, a bo to licencjat, jakiś felietonik „na wczoraj” i na maile też od czasu do czasu wypadało by odpisać. I jak tu człowiek ma mieć potem ochotę wyżywać się artystycznie, przelewając swoje - i tak już nazbyt rozproszone- myśli na fotoblogowe posty? W takich momentach motywujące do napisania kilku zdań są słyszane wciąż ciche i pretensjonalne szepty „kiedyś wreszcie coś nowego napiszesz?”. Z wordowskiej otchłani - przybywam zatem! :)))



Majóweczkę (stety-niestety) poświęcam na nadrabianie uczelnianych zaległości. Muszę podkręcić wszystkie trybiki w swoim organizmie, żeby cudnie pozaliczać ważne egzaminy i mieć spokojne wakacje. Mimo pisania, udaje mi się czasem wymknąć na spacer i spędzić czas w towarzystwie wspaniałych ludzi. Olu, Sebku – dziękuję Wam! :*




Po wyjściu z czterech ścian podwójnie odczuwam każdy kolor i dźwięk. Macie podobnie? Choć w minimalnej części rozumiem wtedy słowa niewidomego z filmu Bella - „Bóg zamknął mi oczy, żebym mógł zacząć widzieć”.





„Stratę” majówki rekompensują mi wspomnienia z przeddługoweekendowego wyjazdu do Czech. W doborowym towarzystwie - zdobyłam Příčný vrch, pojadłam knedlików i wypiłam hektolitry kofoli! :))) Wojaczku, Aniu i Jakubie – dziękuję Wam po stokroć! :)))))))))))







W górach jest moc, COŚ niewyobrażalnie magicznego… To COŚ sprawia, że mimo wysiłku człowiek odpoczywa, uspokaja się umysł, a życie nabiera jeszcze więcej smaku.


Miłego i spokojnego weekendowania,
Asia :))

niedziela, 13 kwietnia 2014

Metrowe zające! :)

Spod igły maszyny Tur2 wykicały dwa nowe zające. Tym razem ogromnych rozmiarów, bo aż metrowe! Mamciu, tworzysz wielkie dzieła! :)


Jeden z nich trafił już do domu Pani Marzeny, drugi natomiast zostanie u nas. :)












Mój brat śmieje się, że za niedługo Mama zacznie tworzyć tildy ludzkiej postury. Te były prawie moje go wzrostu ;)


Precel zazdrosny o to, że tyle uwagi poświęca się nowym maskotkom, najpierw się obraził, a potem (w ramach rekompensaty) zażyczył sobie własną sesję zdjęciową. :)


Miłej niedzieli i nadchodzącego tygodnia,
Asia :)

piątek, 11 kwietnia 2014

Dzień Radia :)

11 kwietnia 1923r. Stowarzyszenie Radiotechników Polskich uchwaliło dokument pt: „Opinia zarządu SRP w sprawie wytycznych do ustawy radiotelegraficznej”, który stał się kamieniem węgielnym w rozwoju polskiej radiofonii. Od 1926r., co roku tego dnia, obchodzimy Dzień Radia.

Każdy z nas ma marzenia. Jednym z moich największych marzeń jest praca w radiu. Radiowym bakcylem zaraziłam się w liceum. Na „antenie”, w pokoiku 1m x 1,5m, który był naszym „studiem”, kilka razy w tygodniu czytałam kalendarium, ogłoszenia i puszczałam muzykę. Ta niezapomniana przygoda trwała rok, niemożliwie mnie motywując i dodając odwagi. Radio zmieniło moje postrzeganie świata, samej siebie, umożliwiło poznanie niesamowitych ludzi i wyleczyło z niektórych kompleksów.


„Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że jak raz wdepniesz w radiowe gó$#% [red. bagno], to się z niego nie wydostaniesz?”. To pytanie zadał mi na pierwszym spotkaniu w sprawie radiowych praktyk mój (obecny) opiekun - Pan Wojciech. Wtedy chyba nie zdawałam sobie sprawy z mocy tych słów. Z każdym dniem jednak utwierdzam się w tym, że chcę grzęznąć w tym bachorze jak najdłużej. Let the journey begin!!! :)))))




^Dzięki szkolnemu radiu poznałam m.in Domi, mojego ukochanego Aniołeczka! :)

A Wy słuchacie jakiegoś radia? Macie swoje ulubione audycje? ;>
Pozdrawiam Was gorąco,
Asia :)

czwartek, 3 kwietnia 2014

W biegu :))

Ostatnimi czasy funkcjonuję na pełnych obrotach, ale paradoksalnie, im więcej mam zajęć, tym bardziej zorganizowana jestem. Mimo wszystko lubię ten stan. :)) Zdecydowanie jestem zadaniowcem, który przy realizacji celów popada w pracoholizm. To mnie napędza, pozytywnie nastraja, a o to w życiu chyba chodzi, prawda? ;))


Obciążenia dziedziczne znowu wzięły górę. Tym razem pora na szycie! Nigdy nie będę taką perfekcjonistką jak moja Mama, ale mam nadzieję, że choć w kilku procentach KIEDYŚ dorównam Jej kunsztowi krawieckiemu. Oto jedna z moich pierwszych „wyszywanek” – wiosenna torba na zakupy lub inne studenckie notatki. :))




…i może lampion do tego? Szklany świecznik tworzyłam „na raty” podczas kilku zajęć z witrażu. :))






Szybciutko i króciutko dziś, bo czuję, że z wolna odlatuję w objęcia Morfeusza :)
Dobranoc,
Asia :)

niedziela, 23 marca 2014

Z wiosennym przytupem - Trzeci Dzień Wiosny :)

Juhu!!! Wreszcie mamy WIOSNĘ!!! Hip hip - hura, hura, hura!:)) Nie wiem czy Was też cieszy perspektywa spacerów bez kurtek, coraz intensywniej pachnący świat, wszędobylskie promienie słońca, ptasie trele, ale mi na samą myśl o tym, pojawia się bananowo-rogalowy uśmiech na twarzy. Łapię wtedy w żagle pomyślne wiatry, podróżuję, marzę, odkrywam. Jestem zakochana po uszy - w wiośnie! ; )


„Dobrze się idzie
krajem nieba polnego
i krajem wiosennego lasu

Wtedy słyszysz
jak storczyki
krzyczą wniebogłosy
Kochaj - tylko kochaj
dla wszystkich
starczy miłości”


Adam Ziemianin


Na mojej życiowej drodze staje wielu dobrych, życzliwych i bardzo wartościowych ludzi. To między innymi dzięki Nim ładuję akumulatory szczęścia, jestem niesamowicie zmotywowana, dokonuję mądrych wyborów. Ktoś Na Górze nade mną czuwa i niesamowicie mnie darzy, tworząc takie harmonijne konotacje. ;) Cudownie mieć takie fory!!!
Trzy lata temu rozpoczęłam studia, ale dopiero w ubiegłym roku akademickim miałam okazję nieco bliżej poznać Ewelinkę. W naszych krótkich rozmowach pomiędzy zajęciami urzekła mnie swoją niebywałą inteligencją i błyskotliwym umysłem. Z czasem przekonałam się też o Jej wielkim sercu, bezinteresowności i ogromnej sile ducha. Czuję głód i niedosyt po każdej wspólnej rozmowie. Ewelinko, jesteś wielka i wspaniała! Podziwiam Cię i szanuję przeogromnie! Czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział książki! :))


Z myślą o Ewelince powstał Zając-Przytulanka. Uszyła go moja niezastąpiona i najukochańsza Mama. Przy jego tworzeniu przysłużyłam się jak zwykle jedynie jako wypychacz, makijażystka i fotografka, choć kilka dni temu miałam okazję usiąść do maszyny i stworzyć coś prostego, od początku do końca zrobionego przeze mnie. Ale o tym napiszę w przyszłym tygodniu ;)



Zdolną mam Mamę, prawda? Pora na mnie. Czas wracać do obowiązków. Pozdrawiam Was gorąco i życzę pięknej niedzieli,
Asia ;)