sobota, 31 grudnia 2016

Happy New Year!

Już za parę godzin przywitamy Nowy Rok!


Niech Nowy Rok będzie dla Nas szansą na całkowite otwarcie się na dobro i wdzięczność, za to co było i jest.

Życzę i Wam i sobie, żebyśmy dostrzegali małe-WIELKIE rzeczy i potrafili się z nich radować, byśmy potrafili zachwycać się ludźmi, światem i wszelkim stworzeniem, byśmy byli dla siebie przezwoicie dobrzy i życzliwi, byśmy mieli serce i patrzyli sercem! :)
Od Siego do Siego Roku!!

sobota, 24 grudnia 2016

Nim błyśnie pierwsza gwiazdka...

...chciałabym Wam życzyć, by w ten świąteczny czas nie zabrakło w waszych sercach dobrego słowa dla drugiego człowieka i (nie)zwykłej ludzkiej życzliwości :) A wszystkim tym, którzy wierzą w Boże Narodzenie życzę dobrego przeżywania tej wielkiej tajemnicy! Chrystus się Nam dziś narodzi!! :) Raduj się świecie! :)

wtorek, 20 grudnia 2016

Na długo przed świętami…

Po bardzo długiej nieobecności chciałam zacząć od wpisu nastrajającego bożonarodzeniowo - od fotorelacji z jarmarku wiedeńskiego, na którym miałam być okazję w ubiegłym tygodniu. Jednak w obliczu poniedziałkowej tragedii w Berlinie byłoby to trochę nie na miejscu…

Zacznę zatem inaczej.

Nie wiem jak jest w waszych domach, ale my do Świąt Bożego Narodzenia można powiedzieć, że przygotowujemy się przez cały rok. Ci, którzy znają mnie i moją Mamę wiedzą, że dla nas czas przygotowań do świąt bez tworzenia wianków to czas jałowy. Przez cały rok szukamy przeróżnistych inspiracji i materiałów na nową wiankową odsłonę. Co roku w innej formie, z nowymi elementami tworzymy kolejne ozdoby rozdając je ludziom, których lubimy, szanujemy, kochamy oraz wszystkim tym, z którymi chcemy podzielić się cząstką nas samych.




W tym roku wpadł nam do głowy pomysł bukowy...

A to co u nas w myślach zazwyczaj przechodzi do konkretnych czynów oznaczać mogło jedynie to, że połowie września zapuściliśmy się w buczyny nieopodal naszego miasta.

Nie wiem czy kiedyś mieliście okazję widzieć szyszki bukowe, ale ja jestem nimi totalnie oczarowana! Moim zdaniem są niezwykle piękną ciekawostką przyrodniczą: ze względu na oryginalny pokrój oraz na to, że rosną na drzewach liściastych. Każda szyszka stanowi okrywę dla bukowego orzeszka (tzw. bukwi), który jest jadalny i jadany przez zwierzęta i ludzi.



Na początku ciężko byłoby nam znaleźć szyszki ze względu na ich kolor zlewający się z runem leśnym.


Jednak po zmianie perspektywy na bardziej poziomą i pozycji na "półleżącą" dostrzec można było długi bukowy dywan. I tak po półtorej godziny, w trzyosobowym składzie Zbieraczy, mieliśmy trzy pełne siatki leśnych owoców.


Przeleżały one do grudnia czekając na adwentowy radosny czas i... bukowy zawrót głowy. W ruch poszły: siano, szyszki, biała farba, koralikowe łańcuchy choinkowe, kryształki i brokat, by po wielu godzinach pracy powstały bukowe wianki:



Kilka wianków trafiło już w ręce naszych Dobrodziejów, a kilka dopiero zapuka do ich drzwi…
Puk, puk... Kto tam?

niedziela, 7 sierpnia 2016

Pora na dobranoc :)

Mówi się, że małe jest piękne. W zależności od ocenianego obiektu znajdą się entuzjaści rzeczy większych i mniejszych. Co do jednego, większość z nas (chyba) będzie zgodna – małe dzieci są piękne i urocze :)

Jakiś czas temu robiłam sesję brzuszkową Monice – mamie Olusia. Kiedy Oluś miał nieco ponad dwa tygodnie przyszedł czas na niego. Oto efekty naszej „współpracy” :)



Dobrej nocy wszystkim!

wtorek, 17 maja 2016

Ten stan :)

Znacie ten stan, kiedy wisi nad Wami niedokończony projekt, czeka na Was od dawna odłożona „na później” praca, a Wy wciąż nie nadążacie z bieżącymi sprawami? Jeśli tak, to witajcie w klubie. Dzisiaj zatem będzie króciutko.

Przestawiam Wam kilka migawek z Monią i Łukaszem oraz Olusiem, który jeszcze jest pod serduszkiem swojej mamusi, a już za chwilkę będzie pośród nas. :)





Amatorskie zdjęcia zapewne nie miałby takiego kształtu, gdyby nie niezastąpiona pomoc i pomysły Pauli oraz modelki Moni :D Dzięki dziewczyny ; )



Ponoć dwadzieścia, trzydzieści lat temu odsłonięty brzuch ciężarnej był w bardzo złym guście. Dziś sesje „brzuszkowe” bywają bardzo odważne. Co sądzicie o nowomodzie sesji przyszłych mam?

Pozdrawiam Was gorąco,
Asia


środa, 9 marca 2016

Bukiet, który rozpływa się w ustach…

Wczoraj wszystkie kobietki miały swój dzień - Dzień Kobiet. Mam nadzieję, że wiele z Was mile celebrowało swój dzień. Ja spędziłam ten czas w pracy, przez dwanaście godzin kręcąc dla pań przeróżne bukiety. :)

Lubię w te wyjątkowe i bardzo handlowe dni pomagać w zaprzyjaźnionej kwiaciarni, choć nie ukrywam, jest to naprawdę ciężka, fizyczna praca. Jeśli ktoś nie wierzy, zachęcam do pracy w handlu w Walentynki bądź Wigilię. Lubię te dni przede wszystkim dlatego, bo można wtedy usłyszeć wiele ciepłych słów, wysłuchać ciekawych historii od klientów; wtedy też nie jest nam żal wydać kilkadziesiąt złotych na KWIATY. Nie mam tutaj tylko i wyłącznie na myśli zysków dla florystów. Chodzi mi przede wszystkim o to, że właśnie w te wyjątkowe dni, nie szczędzimy pieniędzy na obdarowanie kogoś kwiatami i hojniej niż zwykle, otwieramy swe portfele. W wielu w nas bowiem istnieje przekonanie, że lepiej dać na prezent coś materialnego, coś, co się przyda, bo „inwestycja” w kwiaty jest krótkoterminowa i bezzwrotna.

Kwiaty traktowane są bardzo po macoszemu. Najczęściej dawane są od święta lub na przeprosiny, rzadko bez okazji. Dla mnie - kobiety, są jednym z piękniejszych prezentów na każdą okazję. Przede wszystkim ze względu na doznania estetyczne z nimi związane. Piękny zapach (choć już niestety rzadziej przyjemnie pachną) i odrobina łąki w domu, to coś, czego nie da nam kwiatowa apaszka spryskana najpiękniejszym perfumami. Nade wszystko lubię je dostawać dlatego, iż mam poczucie, że dla tego, kto mi je wręczył jestem ważna i wyjątkowa…

Od kiedy zaczęłam pomagać w kwiaciarni, spotykam coraz więcej klientek, które same kupują sobie kwiaty. Coraz mniej jest także klientów, którzy kupują kwiaty bez okazji. I choć można dywagować nad tym dlaczego tak się sprawy mają, to odsłania się smutna prawda o tym, że obecnie żal nam wydać pieniądze na coś, co dawniej było symbolem najgłębszego uczucia, uznania, szacunku i pamięci o kimś. Nie chcę nikogo przekonywać, że kwiaty są numerem jeden w rankingu prezentów. Każdy z nas jest inny i cieszą go inne rzeczy. Fajnie jednak byłoby gdybyśmy doceniali te drobne i kruche cuda natury tak samo jak inne prezenty, a nie traktowali je jako dobro niekonieczne.


Kończąc już z tymi kwiecistymi mowami… ;))
…chciałabym pokazać Wam bukiet, który zrobiłam na prośbę Pauliny. Ten słodki, bo zjadliwy bukiecik, zrobiłam nie z kwiatów, ale z lizaków. Jest to cukierkowa alternatywa dla wszystkich tych, którzy boją się, że kwiaty zwiędną lub po prostu wolą dostać coś materialnego :)


Do jego zrobienia potrzebne nam będą:
- bibuła karbowana
- kolorowe papilotki do muffinek
- długie wykałaczki
- taśma klejąca
- wstążka
(opcjonalnie koraliki, klej na gorąco, klej w sztyfcie, taśma obustronna)


Na początku musimy przygotować papilotki. W zależności od liczby lizaków, szykujemy tyle samo papilotek. Składamy je na pół, połówkę jeszcze raz na pół i powstałą ćwiartkę zginamy jeszcze raz na pół. Następnie otrzymany rożek tniemy tak, by zaokrąglić go na górze i obcinamy u dołu. Po rozwinięciu otrzymujemy pofalowaną papilotkę.


Teraz do każdego patyczka lizaczka wpychamy wykałaczkę i oklejamy go taśmą klejącą. Następnie kolorową papilotkę odwróconą kolorową stroną do wewnątrz, przeciągamy przez wykałaczkę i mocujemy na górze. Polecam zwinąć część papierka lizaka do środka (jeśli jest to lizak w kwadratowym papierku), przepchnąć go przez dziurkę w papilotce i wtedy dopiero owinąć całość taśmą. Lizak osadzony jest głębiej i ładniej będzie się prezentował.




Tak robimy z każdą sztuką lizaka ;)) Jeśli bukiecik składa się z większej ilości lizaków, powyżej dwudziestu, proponuję by lizaczki z wykałaczką i papilotką grupować po 4-5-6 sztuk. Powstałe w ten sposób grupki łączymy razem tworząc bukiecik. Kiedy „łodyżki kwiatków” mamy już owinięte taśmą, nasz lizakowy bukiecik owijamy finezyjnie kawałkiem bibuły, formując kryzę. Miejsca łączeń możemy skleić klejem w sztyfcie, taśmą obustronną lub obwiązać wstążką.




Jeśli mamy klej na gorąco możemy do naszego bukieciku podoklejać kolorowe koraliki lub kokardki. Niech zadziała nam fantazja!


Bukiecik można też zrobić z samych lizaków. Ja wolę jednak wersję z papilotkami, bo dzięki ich zastosowaniu, bukiecik zwiększa swoją objętość. Koszt bukieciku zależy od ilości i ceny lizaków oraz materiałów. Ja zamknęłam się w sumie ok. 5zł.

Zachęcam do robienia własnoręcznych prezentów. Te zdecydowanie smakują lepiej :)

Pozdrawiam,
Asia ;)))