poniedziałek, 8 lutego 2016

Pięćdziesiąt lat minęło jak jeden dzień :)

2 lutego 2016 mojej Mamie stuknęła pięćdziesiątka.Odkąd pojawiliśmy się wraz z bratem na świecie, Mama zawsze dawała Nam odczuć, że jesteśmy dla niej najważniejsi, że nasze dobro jest ważniejsze niż ona sama.

Mama jest niesamowicie uśmiechniętą osobą. Dzięki swojej życzliwości, naturalnej i niewymuszonej pogodzie ducha potrafi zjednywać sobie ludzi.

Ponadto, jest niesamowicie utalentowana. Nieraz na blogu prezentowałam jej niesamowite wianki, uszyte lalki, odrestaurowane meble, itd… Ma bardzo dobry gust i styl.

Moja Marysia jest także bardzo empatyczna, altruistyczna, wrażliwa na krzywdę innych ludzi i piękno świata. Posiada wyjątkową mądrość życiową. I choć potrafi czasami zdrowo opierniczyć, to nie z chęci uniżenia kogoś, ale ze względu na troskę i matczyne „sprowadzenie na ziemię”.

Zawsze służy dobrą radą, wyważonym i smacznym żartem. Zawsze też wspiera w trudnych wyborach, dylematach, a co najważniejsze pozostawia w tym wszystkim miejsce na wolność oraz własne zdanie, bo ufa i wie, że każdy samodzielnie musi podjąć decyzję.

To dzięki Niej z domu wyniosłam poczucie akceptacji i bezwarunkowej miłości. To za Jej przyczyną w świecie staram się dostrzegać pozytywy. To ona zaszczepiła we mnie wartości, a swoim postępowaniem i przykładem nauczyła czym jest dobroć, szacunek, przyjaźń i miłość.








Mama ma w sobie „to coś”, które przyciąga. To coś, co sprawia, że mimo tego, że mając 23 lata, po każdym powrocie do domu czy dłuższej rozłące rzucamy się sobie w ramiona i tulimy ile sił w mięśniach.


Samych radości i długich lat życia w dobrym zdrowiu Mamo! :**

(Życzę sobie, żebym kiedyś była choć w jednej setnej taka jak Ty)