środa, 9 marca 2016

Bukiet, który rozpływa się w ustach…

Wczoraj wszystkie kobietki miały swój dzień - Dzień Kobiet. Mam nadzieję, że wiele z Was mile celebrowało swój dzień. Ja spędziłam ten czas w pracy, przez dwanaście godzin kręcąc dla pań przeróżne bukiety. :)

Lubię w te wyjątkowe i bardzo handlowe dni pomagać w zaprzyjaźnionej kwiaciarni, choć nie ukrywam, jest to naprawdę ciężka, fizyczna praca. Jeśli ktoś nie wierzy, zachęcam do pracy w handlu w Walentynki bądź Wigilię. Lubię te dni przede wszystkim dlatego, bo można wtedy usłyszeć wiele ciepłych słów, wysłuchać ciekawych historii od klientów; wtedy też nie jest nam żal wydać kilkadziesiąt złotych na KWIATY. Nie mam tutaj tylko i wyłącznie na myśli zysków dla florystów. Chodzi mi przede wszystkim o to, że właśnie w te wyjątkowe dni, nie szczędzimy pieniędzy na obdarowanie kogoś kwiatami i hojniej niż zwykle, otwieramy swe portfele. W wielu w nas bowiem istnieje przekonanie, że lepiej dać na prezent coś materialnego, coś, co się przyda, bo „inwestycja” w kwiaty jest krótkoterminowa i bezzwrotna.

Kwiaty traktowane są bardzo po macoszemu. Najczęściej dawane są od święta lub na przeprosiny, rzadko bez okazji. Dla mnie - kobiety, są jednym z piękniejszych prezentów na każdą okazję. Przede wszystkim ze względu na doznania estetyczne z nimi związane. Piękny zapach (choć już niestety rzadziej przyjemnie pachną) i odrobina łąki w domu, to coś, czego nie da nam kwiatowa apaszka spryskana najpiękniejszym perfumami. Nade wszystko lubię je dostawać dlatego, iż mam poczucie, że dla tego, kto mi je wręczył jestem ważna i wyjątkowa…

Od kiedy zaczęłam pomagać w kwiaciarni, spotykam coraz więcej klientek, które same kupują sobie kwiaty. Coraz mniej jest także klientów, którzy kupują kwiaty bez okazji. I choć można dywagować nad tym dlaczego tak się sprawy mają, to odsłania się smutna prawda o tym, że obecnie żal nam wydać pieniądze na coś, co dawniej było symbolem najgłębszego uczucia, uznania, szacunku i pamięci o kimś. Nie chcę nikogo przekonywać, że kwiaty są numerem jeden w rankingu prezentów. Każdy z nas jest inny i cieszą go inne rzeczy. Fajnie jednak byłoby gdybyśmy doceniali te drobne i kruche cuda natury tak samo jak inne prezenty, a nie traktowali je jako dobro niekonieczne.


Kończąc już z tymi kwiecistymi mowami… ;))
…chciałabym pokazać Wam bukiet, który zrobiłam na prośbę Pauliny. Ten słodki, bo zjadliwy bukiecik, zrobiłam nie z kwiatów, ale z lizaków. Jest to cukierkowa alternatywa dla wszystkich tych, którzy boją się, że kwiaty zwiędną lub po prostu wolą dostać coś materialnego :)


Do jego zrobienia potrzebne nam będą:
- bibuła karbowana
- kolorowe papilotki do muffinek
- długie wykałaczki
- taśma klejąca
- wstążka
(opcjonalnie koraliki, klej na gorąco, klej w sztyfcie, taśma obustronna)


Na początku musimy przygotować papilotki. W zależności od liczby lizaków, szykujemy tyle samo papilotek. Składamy je na pół, połówkę jeszcze raz na pół i powstałą ćwiartkę zginamy jeszcze raz na pół. Następnie otrzymany rożek tniemy tak, by zaokrąglić go na górze i obcinamy u dołu. Po rozwinięciu otrzymujemy pofalowaną papilotkę.


Teraz do każdego patyczka lizaczka wpychamy wykałaczkę i oklejamy go taśmą klejącą. Następnie kolorową papilotkę odwróconą kolorową stroną do wewnątrz, przeciągamy przez wykałaczkę i mocujemy na górze. Polecam zwinąć część papierka lizaka do środka (jeśli jest to lizak w kwadratowym papierku), przepchnąć go przez dziurkę w papilotce i wtedy dopiero owinąć całość taśmą. Lizak osadzony jest głębiej i ładniej będzie się prezentował.




Tak robimy z każdą sztuką lizaka ;)) Jeśli bukiecik składa się z większej ilości lizaków, powyżej dwudziestu, proponuję by lizaczki z wykałaczką i papilotką grupować po 4-5-6 sztuk. Powstałe w ten sposób grupki łączymy razem tworząc bukiecik. Kiedy „łodyżki kwiatków” mamy już owinięte taśmą, nasz lizakowy bukiecik owijamy finezyjnie kawałkiem bibuły, formując kryzę. Miejsca łączeń możemy skleić klejem w sztyfcie, taśmą obustronną lub obwiązać wstążką.




Jeśli mamy klej na gorąco możemy do naszego bukieciku podoklejać kolorowe koraliki lub kokardki. Niech zadziała nam fantazja!


Bukiecik można też zrobić z samych lizaków. Ja wolę jednak wersję z papilotkami, bo dzięki ich zastosowaniu, bukiecik zwiększa swoją objętość. Koszt bukieciku zależy od ilości i ceny lizaków oraz materiałów. Ja zamknęłam się w sumie ok. 5zł.

Zachęcam do robienia własnoręcznych prezentów. Te zdecydowanie smakują lepiej :)

Pozdrawiam,
Asia ;)))