środa, 16 stycznia 2013

Kanada

Dzisiaj powrót do lata. Bo bardzo mi za nim tęskno…


Patriotyzm, tolerancja, uprzejmość – to pierwsze skojarzenia jakie przychodzą mi na myśl, kiedy słyszę hasło „Kanada”. Prawie przy każdym domu dumnie powiewa flaga z listkiem klonu. Po ulicach chodzą Czarno-, Żółto- czy Czerwonoskórzy, na których nikt nie patrzy jak na kosmitów. Obcy ludzie uśmiechają się do siebie i życzą sobie miłego dnia. W lipcu miną dwa lata odkąd miałam okazję być w tym kraju. Niezapomniane wakacje. Wakacje życia. Zapraszam na fotorelację :)

Ponad 8 godzin z głową w chmurach, bo tyle trwa lot do Kanady. Widoki były niesamowite. Warto żyć dla takich chwil! :)











Najagra. Tak Kanadyjczycy mówią na jeden z najbardziej znanych wodospadów świata. Niagara składa się z dwóch części leżących po stronie: Stanów Zjednoczonych i Kanady. Mi bardziej podoba się ta pierwsza. Aby z bliska zobaczyć wodospady można kupić sobie bilet na rejs stateczkiem, który popływa wodami Ontario blisko kaskad. Nad taflą jeziora cały czas jest tęcza. Prędkość i siła spadającej z ponad czterdziestu metrów wody jest ogromna, dlatego każdy przed wejściem na pokład dostaje niebieski, przeciwdeszczowy płaszczyk. Mimo, że miałam go cały czas na sobie, to po wyjściu na brzeg i tak byłam przemoczona do suchej nitki, a moje oba aparaty miały dwugodzinną przerwę od robienia zdjęć, gdyż musiałam czekać, aż zalegająca w nich woda wyparuje. Na szczęście nic im się nie stało. :)









Niagara Falls otoczona jest miasteczkiem o tej samej nazwie. Wiele w niej atrakcji turystycznych, wesołych miasteczek, kasyn… Dla każdego coś miłego. Mnie w całym tym wariactwie najbardziej zauroczył uliczny grajek, który próbował panujący zgiełk turystów przebić swoją muzyką.










Wilno i Kaszuby są nie tylko w Polce. Ale skąd wzięły się też w Kanadzie? W 1858r. ok. 300 emigrantów z wsi spod Bytowa i Kościerzyny przybyło pod pokładem żaglowca do Ameryki. Rząd przydzielił im 20-hektarowe działki, które mieli uprawiać. W ten sposób zasiali ziarno polskości na obcy im wtedy ziemiach. I ja miałam okazję spędzić kilka dni na kanadyjskich Kaszubach. To co mnie tam szczególnie zauroczyło to setki małych, wszędobylskich wiewiórek i szynszylo-podobnych stworzonek. Miałam też okazję popływać po ichnich jeziorach, pobyczyć się na hamaku i oglądać piękne zachody słońca.











Ottawa. Stolica Kanady. Obok zabytków (na zdj. kanadyjski parlament) - nowoczesność. Pośród turystów toczy się normalne życie. Jedni podskakują na szczudłach, drudzy leżą na trawie z nogami wyciągniętymi ku niebu, a jeszcze inni tworzą chodnikowe dzieła sztuki.








Rejs po St. Lawrence River, która otacza 1000 wysp. Milionerzy wykupują sobie te wysepki na własność, budując na nich swoje domki wczasowe. W sumie to bardziej hacjendy, niż wakacyjne samotnie. Na stateczku była też starsza Pani o zachwycającym uśmiechu i John Lennon w wersji skośnookiej, których tajniakiem uchwyciłam na zdjęciach :)







Toronto z wieżą CN Tower. Jest wysoka na 553,33 m. Można z niej podziwiać panoramę całego miasta. Na 342 metrze znajduje się przezroczysta, szklana podłoga przez którą widać, co dzieje się paręset stóp niżej. Trzeba być naprawdę niezły chojrakiem, żeby stanąć tam bez zawahania.






Na koniec jeszcze pokażę Wam, jakie cuda można zrobić z owoców, które na urodziny mojego Wujka zrobiła Małgosia:




Miło byłoby tam kiedyś jeszcze wrócić. :)
Pozdrawiam,
Najbarwniej :)

1 komentarz:

  1. Wcale się nie dziwię, że chętnie byś tam wróciła. Słyszałam, że Kanada to wspaniałe miejsce - moja koleżanka tam mieszka i jak kiedyś była w Polsce trochę opowiadała.
    A owocowe rzeźby, to prawdziwe dzieła sztuki :))

    OdpowiedzUsuń