sobota, 8 grudnia 2012

A kobiety wianki wiją

W tym roku mija dwanaście lat odkąd moja mama wraz ze swoimi koleżanki robi świąteczne dekoracje. Poniżej znajdziecie artykuł o tych szalonych kobietach pt: „Kobiety wianki wiją”, który ukazał się w grudniowym numerze Gościa Niedzielnego 2003 roku.



Przygotowania do takiego spotkania rzeczywiście trwają cały rok, ale to głównie kilka tygodni przed nim gromadzone są przedmioty, które potem służą do ozdabiania wianuszków. W tamtym roku moja mama zaciągnęła mnie do pomocy. Napiekła niezliczoną ilość serc z masy solnej. Potem każde jedno trzeba był pomalować białą farbą. Następnie metodą decoupage (a w zasadzie a’la decoupage, bo w naszym wydaniu) przyozdabiałyśmy solne „ciastka” aniołami wyciętymi z serwetek. Potem całą naszą chałupniczą produkcję wzięłyśmy pod pachę i zawlokłyśmy do p. Agnieszki.







Każda z moich „cioć” przynosi coś, co może się przydać. Ciocia Jola wzięła własnoręcznie zrobione serduszka, ciocia Bogna zrobiła łosie, a ktoś jeszcze inny upiekł pierniczki. To wszystko spoczywa na ogromnym stole. Są na nim też setki gałązek lawendy, chmielowych szyszek i innych suchości, które dała ziemia oraz inne magiczne przydasie.












Kiedy minie euforia spowodowana zachwytem nad piękną wstążką czy okazyjnie kupionymi jabłuszkami, każda z uczestniczek Zamieszania znajduje miejsce przy wspomnianym stole i… zaczyna się wesoła twórczość.










Do woli też można czerpać z dobroci starego kufra, w którym leżakują szyszki.


Po kilku godzinach pracy przychodzi czas na ciepłą kolację lub jak to woli - regenerację utraconych węglowodanów. Wtedy kufer służy jako płyta, na której układane są kolejne smakołyki.


Jeszcze kilka zdjęć małych – wielkich dzieł i tak kończy się cały dzień i kolejny rok wiankowej tradycji.





Ale nasze (domowe) przygotowania do świąt na tym się nie kończą. Każdego roku pieczemy pierniczki i inne ciasteczka. Potem każde jedno zdobimy lukrem, zrobionym przez mamę. Część z nich dajemy naszym bliskim i przyjaciołom pod choinkę.








W tym roku przygotowania dopiero ruszą! Ale o tym, za jakiś czas. :)

Pozdrawiam(y) gorąco!
Najbarwniej + Mama



6 komentarzy: