Pogoda zaskakuje. Prawie połowa lutego, tu 8-10 stopni na plusie! Kwitną bazie, w górach słychać ptasie trele, a w sercu budzi się maj! Powinnam chyba zmienić swój banerek na bardziej wiosenny… Dziś pada deszcz, ale w ostatnich dniach była pogoda jak dzwon!
Ciekawe kiedy znowu nadejdzie królowa Zima? Wczoraj chwyciła swym mrozem krople deszczu i na kilka godzin uczyniła z nich lodowe sopelki. Cały las błyszczał niczym kryształki Swarovskiego, a temu wszystkiemu przyświecał efekt Tyndalla. Był to tak piękny widok, że w klapkach, o ósmej rano (na feriach!) pobiegłam zrobić kilka zdjęć…
Kilka dni temu zrobiłam dwie nowe bransoletki - typu węże. Od dawna pełzały mi po głowie, ale nie miałam czasu i siły na „dziubdzanie się” z nawlekaniem milimetrowych koralików na elastyczną żyłkę i wiązanie ich w określony sposób. Czapki z głów dla tych, którzy mają do tego (iście anielską) cierpliwość, ale to jednak nie dla mnie. Na szczęście znalazłam produkty, które pomogły mi stworzyć substytut węży.
wtorek, 11 lutego 2014
W powietrzu czuć wiosenkę :)
Dawno, dawno temu powstała też sowia bransoletka, której wcześniej nie miałam okazji zaprezentować:
Ostatnio drugie życie przywróciłam koralom wiszącym na rafii.
Niby oryginalny pomysł na bazę z tym igliszczem, ale mało praktyczny. Podczas użytkowania zaczął się niszczyć. Zastąpiłam go sznureczkami z pasmanterii. Może korale nie wyglądają tu niesamowicie, ale bardzo ładnie prezentują się na szyi.
Na dziś kończę, bo uciekam pisać kolejne rozdziały mojego licencjata.
Mimo deszczu, pozdrawiamy Was słonecznie,
Asia & Precel
Subskrybuj:
Posty (Atom)