Wielkanoc zbliża się wielkimi krokami. Już w niedzielę zmartwychwstanie Pan.
I choć to bezsprzecznie sedno tych świąt i wiary w ogóle, to bez tracyji i całej otoczki świątecznej, chyba trudno jest sobie komukolwiek wyobrazić święta i świętowanie. Przecież robimy porządki, gotujemy smakowite posiłki, pieczemy ciasta, ect.
Od czterech lat moją tradycją stało się robienie świątecznych, lukrowanych ciasteczek.
Na Boże Narodzenie lukruję ciemne pierniki (co już wielokrotnie Wam pokazywałam) a na Wielkanoc jasne kruche ciasteczka. Cała moja przygoda ze zdobieniem ciastek zaczęła się za sprawą szalonej "babci" Agatki - mojej mistrzyni lukrowania. Mimo różnych przeciwności i wśród pędu codzienności, udało nam się spotkać, zasiąść przy okrągłym stole i pośród rozmów o życiu - zmalować co-nie-co.
Wielkanocne ciasteczka w tym roku mają postać króliczków - wdzięcznego Królika i uroczej Króliczki. Lubię te foremki przeogromnie! Można namalować na nich lukrem cuda!
W tym roku zanim zaczęłam zdobić ciasteczka, każde najpierw zalałam białym lukrem. Na takiej bazie wszystko lepiej się prezentuje. Musi ona porządnie wyschnąć, żeby móc zdobić ciastka dalej.
Wcześniej przygotowałam również z masy cukrowej: mini kwiatuszki, które wykrawałam mini foremką oraz listki, które odciskałam w silikonowych formach. Trochę było z tym zabawy, ale takie mini dodatki moim zdaniem dodają uroku.
Potem już tylko odrobina kreatywności, zabarwienie lukru i można było zacząć działać.
Zobaczcie sami jakie wyszły:
Ciasteczka są dużo bardziej kaloryczne zalane całe lukrem, ale umówmy się - od patrzenia jeszcze nikt nie przytył :) Tylko kto patrzyłby na takie ciastka? Trzeba skosztować! Nie dziczejmy i nie liczmy szaleńczo kalorii. Wielkanoc jest przecież tylko raz w roku.
To tyle jeśli chodzi o jedzenie i "malowanie".
Nie byłabym sobą gdybym też czegoś twórczego nie stworzyła. W tym roku trafiłam na króliki z @mojdommojemiejsce. Proste w formie i jakże urocze! Przepadłam!Musiałam zrobić podobne.
No właśnie, podobne, bo nie lubię kopiować wprost czyiś pomysłów. Kiedy posiłkuję się czyimś dziełem, zawsze modyfikuję je i tworzę coś swojego.
Zobaczcie jak prosto można zrobić takie zajączki:
1. Kulę styropianową ścinamy, żeby na płaskiej części zajączek mógł stanąć. Następnie wbijamy w nią drut, kleimy i nabijamy jajko styropianowe. Z drutu formujemy uszy, które wbijamy w głowę królika.
2. Wszystko obwiązujemy bandażem, który przyklejamy na klej do całej formy króliczka.
3. Kiedy wszystko wyschnie malujemy królika pastą - biała farba + mielona kawa (w proporcji na oko) i gotowe.
Króliczki są lekkie jak piórko, choć wyglądają na ciężkie i masywne.
Moje króliczki przyodziałam w wianki na głowie. Jedne miały sterczące uszy, inne były jak Kłapouchy. Gotowe króliczki dekorują mój kominek. Były także elemetami dekoracyjnymi sesji wielkanocnej a niedługo zagoszczą w mięciutkim gniazdku. Ciekawi jesteście gdzie pokicają przed świątami? :)
Jeden pokicał już do mojej pracy i zdobi moje biurko:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz