Kiedy dowiedziałam się, że będziemy mieli synka👶, długo nie czekałam z wyborem imienia. Cały czas chodził mi po głowie Franuś. 😶🌫️ Franek potwierdził trafny wybór imienia przychodząc na świat 3️⃣ grudnia - w swoje imieniny.
Kolejną partię pierników upiekłam jako podziękowanie za prezent dla Frania od kolegów z pracy. Tym raz były to błękitne pierniczki w kształcie bodziaka z białymi i niebieskimi lukrowymi zdobieniami.
Stworzenie takich lukrowanych ciastek to proces bardzo slow 🦥. Najpierw przygotowane ciasto piernikowe musi leżakować w lodówce, bo dopiero gdy porządnie się schłodzi i wszystkie składniki dobrze się połączą, można powykrawać foremką kształty i wypiec ciastka. Innego dnia szykuję lukier, barwię go na różne kolory i robię wstępne kuntury, które stanowić będą granicę dla wylewanej warstwy rzadszego lukru. Kiedy wypełnienia należycie stężeją, można dokonać ostatnich lukrowych "szlifów". Zdecydowanie to robota na kilka dni ⏳️🌞⌛️🌜
Oprócz słodkiego podziękowania zrobiłam domową cytrynówkę 🍋, żeby koledzy napili się za zdrowie Frania 🥂. Dołączyłam też bilecik z krótkim wierszykiem.
Nie nudne już te pierniki? :) Dajcie znać co uważacie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz