Jak się nie ma co się lubi (czyt. balkon), to się lubi, co się nie ma (czyt. parapet).
Jak już wiecie uwielbiam przyrodę i kwiaty. W związku, z tym, że w moim mieszkaniu nie ma balkonu, są tylko barierki i wysięgniki na pranie ubolewam nad tym, że nie mogę korzystać w pełni z jego dobrodziejstw. Co to byłby za balkon :D Nie potrafię nadziwić się tym, że Ci, którzy mogą, a nie wykorzystują potencjału jaki w nim drzemie. U mnie parapet ograniczony białym płotkiem, zrobionym przez mojego męża, pełni funkcję mini ogródka na wysokościach.
W tamtym roku na parapecie miałam sporo kwiatów. W tym roku postawiłam mniej na estetyczne, a bardziej praktyczne rozwiązanie. Na parapecie, w długiej donicy stoi 7 mniejszych doniczek z różnymi ziołami. Mięta do soczku czy pietruszka do zupy prosto z krzaczka jest dosłownie na wyciągniecie ręki.
Oto zdjęcia ziół z 23 maja:
Jak już wiecie uwielbiam przyrodę i kwiaty. W związku, z tym, że w moim mieszkaniu nie ma balkonu, są tylko barierki i wysięgniki na pranie ubolewam nad tym, że nie mogę korzystać w pełni z jego dobrodziejstw. Co to byłby za balkon :D Nie potrafię nadziwić się tym, że Ci, którzy mogą, a nie wykorzystują potencjału jaki w nim drzemie. U mnie parapet ograniczony białym płotkiem, zrobionym przez mojego męża, pełni funkcję mini ogródka na wysokościach.
W tamtym roku na parapecie miałam sporo kwiatów. W tym roku postawiłam mniej na estetyczne, a bardziej praktyczne rozwiązanie. Na parapecie, w długiej donicy stoi 7 mniejszych doniczek z różnymi ziołami. Mięta do soczku czy pietruszka do zupy prosto z krzaczka jest dosłownie na wyciągniecie ręki.
Oto zdjęcia ziół z 23 maja:
A to zdjęcia z 17 czerwca:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz