Już za kilka chwil lato. W rywalizacji pór roku – zajmuje w moim rankingu – silne, drugie miejsce. Faworytem jest oczywiście wiosna.
Wiosna to niesamowity czas, kiedy wszystko budzi się do życia, a mi powracają siły witalne. To też dla mnie czas zmian i porządków. Co roku staram się zmienić coś na wiosnę. Tym razem padło (mi) na głowę, a precyzując - coś z głowy spadło.
Odkąd pamiętam miałam długie włosy. W czwartej klasie szkoły podstawowej zdecydowałam się na drastyczne cięcie, na tzw. „chłopaka”. Kiedy włosy zaczęły odrastać, nie decydowałam się na ich ekstremalne skracanie. Były co prawda różne podcięcia, zmiany koloru (czego dzisiaj trochę żałuję), jednak zawsze włosy nie były krótsze niż akceptowalna długość – do ramion. Lata zapuszczania, farbowanie powodowały, że ich pielęgnacja stawała się coraz bardziej uciążliwa i czasochłonna. Na głowie lądowały tony odżywek, mgiełek, maseczek i innych specyfików – by nadać włosom blasku, by lepiej je rozczesywać, by odżywić zniszczone końcówki. Cały czas jednak ŻAL było ich ściąć, bo długie, bo ładne, bo itd… Pielęgnacja włosów zaczęła jednak coraz bardziej męczyć i denerwować, ale bojaźń przed ścięciem i powracając myśl „jak będę wyglądać w krótszych??” brały górę.
Pierwsze myśli o skróceniu włosów pojawiły przed nagraniem materiału do radia o akcji „Daj Włos” Fundacji Rak&Roll. Rozmawiałam wtedy z Martą, która zdecydowała się oddać 27cm włosów na cele fundacji, bo chciała zrobić coś dla innych – ulżyć w walce z chorobą kobietom pokrzywdzonym przez los.
Fundacja Rak&Roll robi peruki z naturalnych włosów, które przekazuje kobietom po chemioterapii. Trafią one do tych, które utraciły swoje włosy podczas walki o zdrowie/życie, a wszystko po to, by w dalszym etapie leczenia mogły wyglądać i czuć się lepiej.
Pomyślałam sobie wtedy, że też oddam swoje włosy. Jednak pozbycie się dwudziestu kilku centymetrów spowodowałoby to, że nie mogłabym związać włosów w kucyk na czym bardzo mi zależało. Postanowiłam, że po obronie magisterki zetnę włosy, ale myśl o oddaniu włosów wracała do mnie jak bumerang. Aż tu nagle… Na funpage’a fundacji Rak&Roll administrator wrzucił to zdjęcie:
Kiedy zobaczyłam na nim piękną, łysą kobietę pomyślałam sobie: Dżoana, jaka Ty jesteś durna! Od dłuższego czasu męczysz się z długimi włosami, boisz się tego, jak będziesz wyglądać w krótszy włosach, a ktoś nie ma ich wcale i pewnie ucieszyłby się z kawałka twojego kucyka. To tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że najwyższa pora, że oddać innym (dosłownie) kawałek siebie.
Jako, że często jak sobie coś postanowię to to realizuję, wyszukałam w Internecie salony, które współpracują z Fundacją Rak&Roll i umówiłam wizytę. Wcześniej jednak moja koleżanka Ania zrobiła mi – wymarzoną, wiosenną sesję zdjęciową w długich włosach.
5 maja 2015r. narodziłam się PONOWNIE (Mamo, wiesz o co chodzi? ;)). Nowa ja - uboższa o 25cm włosów i bogatsza, o nieopisaną radość z pomocy drugiemu człowiekowi.
Po ścięciu okazało się także, że włosy bez problemu zwiążę w kucyk, a długość jest akuratna :)
Długie włosy są niewątpliwie atutem kobiecości. Długowłose kobiety bardziej podobają się mężczyznom, niż te w krótkich – to fakt. Pewnie i ja w długich włosach wyglądałam lepiej. Sama fryzjerka kilkakrotnie przed ścięciem pytała się mnie czy jestem pewna i czy nie jest mi żal włosów. Nie było, nie jest i mam nadzieję, nie będzie kiedy być może znowu zdecyduję się oddać swoje włosy. Zrobiłam coś dla innych, ale też dla samej siebie.
I jeszcze na koniec (tego chyba najdłuższego w dziejach bloga wpis) apel do Was dziewczyny (chociaż mężczyźni też mogą oddawać włosy):
Jeśli któraś z Was zastanawia się nad ścięciem włosów – zachęcam do tego ogromnie. Jeśli któraś, chce oddać włosy na cele fundacji – zróbcie to. Dajcie trochę swojej kobiecości innym kobietom. Niech sobie owa kobiecość powędruje – z myśli na czyny, z głowy na głowę, z waszego serca na uśmiech na twarzy chorych na raka kobiet… i jeszcze dalej. A co!
Poniżej wklejam Wam instrukcję ścinania włosów:
Minimalna długość włosów, które można przekazać fundacji to 25 cm. Włosy należy przed ścięciem umyć, bez korzystania z odżywki, nie wolno także pomieszać końca włosów z nasadą. Włosy mogą być farbowane - ważne aby nie były zniszczone.
Włosy można obciąć w każdym salonie fryzjerskim, ważne jest, by były one ścięte według poniższych zasad:
1. Umyte i wysuszone włosy dzielimy na kilka pasm.
2. Każde pasmo pleciemy w warkocz, po czym wiążemy gumką (najlepiej recepturką)
dla bezpieczeństwa w kilku miejscach.
3. Warkocze ucinamy około 2 cm powyżej utrzymującej ich gumki (od strony głowy), nie należy ich wyrównywać.
4. Ścięte i dokładnie wysuszone warkocze zawijamy, np. w papier.
5.Oznaczamy nasadę włosa, np. wkładamy pod gumkę karteczkę z napisem "nasada".
6. Włosy wysyłamy na adres Fundacji podany poniżej:
Fundacja Rak'n'Roll
ul. Bagatela 10/17
00-585 Warszawa
Więcej o akcji Daj Włos znajdziecie tutaj:
http://www.raknroll.pl/co-robimy/programy/daj-wlos/
Pozdrawiam Was serdecznie,
Asia