Pierniki to słodkości, które mi najbardziej kojarzą się ze świętami Bożego Narodzenia. Pamiętam, że kiedy mama odprowadzała mnie do przedszkola, a grudniowe, poranne niebo miało czasami kolor różowy, tłumaczyła mi, że to dlatego, że aniołki pieką w niebie pierniczki na święta.
Pierniki i świąteczne ciasteczka w moim rodzinnym domu piekło się odkąd sięgnę pamięcią. Kiedy wracałam ze szkoły muzycznej, już od wejścia cała klatka schodowa pachniała jak w cukierni. Najlepsze było to, kiedy Mama chwaliła się, co upiekła. Otwierała co rusz to nową puszkę wypełnioną po brzegi wypiekami. Zwykle słodkości było kilka rodzajów i każdego trzeba było spróbować.
Rodzinne zwyczaje wyniosłam z domu i sama też piekę różne ciasteczka. Ale pierniki skradły moje serce! :)
Muszą być one pięknie polukrowane, by prócz smaku, cieszyły się także inne zmysły.
W tym roku już kilka razy lukrowałam pierniki. Z: Mężem, Mamą i moją Sąsiadką. To frajda dla wszystkich - bez względu na wiek. Nie za bardzo je polukrowaliśmy? :)
Te pierniczki, które przekażę innym, pakowałam w celofanowe folijki, które sama robiłam.
A oto filmik instruktażowy wraz z przepisem:
Swojego wokalu do podkładu muzycznego użyczyła mi moja przyjaciółka Marlena Jaworska! Dziękuję! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz