Dzisiaj na zdjęciach Zuzanka z mamą i babcią. Sąsiadki z trzeciego piętra. Ogromną radość sprawia mi fotografowanie małych dzieci. I choć brzmi to nieco dwuznacznie to lubię (tylko i wyłącznie) dlatego, że to najwspanialsi modele. Maluchy są spontaniczne i nieprzewidywalne, a każde zdjęcie ukazuje szczere i prawdziwe emocje. :)
Powoli staję się podwórkowym fotografem... :)
Pozdrawiam,
Najbarwniej :)
niedziela, 30 grudnia 2012
środa, 26 grudnia 2012
*
"Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata
i wyciągasz do niego ręce,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad,
które jak żelazna obręcz uciskają ludzi
w ich samotności,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei więźniom,
tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak bardzo znikome są twoje możliwości
i jak wielka jest twoja słabość,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg
pokochał innych przez ciebie,
Zawsze wtedy,
jest Boże Narodzenie."
Matka Teresa z Kalkuty
***
i wyciągasz do niego ręce,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy milkniesz, aby wysłuchać,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rezygnujesz z zasad,
które jak żelazna obręcz uciskają ludzi
w ich samotności,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy dajesz odrobinę nadziei więźniom,
tym, którzy są przytłoczeni ciężarem fizycznego,
moralnego i duchowego ubóstwa,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, kiedy rozpoznajesz w pokorze,
jak bardzo znikome są twoje możliwości
i jak wielka jest twoja słabość,
jest Boże Narodzenie.
Zawsze, ilekroć pozwolisz by Bóg
pokochał innych przez ciebie,
Zawsze wtedy,
jest Boże Narodzenie."
Matka Teresa z Kalkuty
***
niedziela, 23 grudnia 2012
Coraz bliżej Święta!
Już jutro Wigilia i Święta! :) Zawsze poprzedzają je wielkie przygotowania, kłótnie i inne powody do złości. W ramach przedświątecznego relaksu i wyluzowania upiekłam drożdżowe cynamonki. Przepis znalazłam na: http://www.mojewypieki.com/przepis/cynamonki
Są pyszne i uroczo pachną.
Ostatnio karta pamięci z mojej lustrzanki zbuntowała się przeciw mnie. Utraciłam wszystkie wiankowe i stroikowe zdjęcia. Niestety, nie byłam w stanie ich odzyskać i z wielkim bólem serca musiałam sformatować SD - ka… Kiedy minęły mi nerwy, a potem załamka i smutek, znowu sięgnęłam po Nikonka i obstrykałam wianki, aniołki, kartki i wszystko, co stworzyłyśmy z moją mamą.
Wianki
Na zdjęciach tylko cztery sztuki, ale było ich więcej. Trafiły w ręce naszych znajomych, przyjaciół i Bratnich Dusz. Zazwyczaj decyzja o tym komu jaki wianek będzie ofiarowany podejmowana jest nieprzypadkowo. Każdy (podobnie jak bukiety kwiatów, którymi za wywiad dziękuje pan Marek Niedźwiedzki) jest dopasowywany pod gusta i osobowość odbiorcy (lirycznie się zrobiło), bo „pani Marzena lubi kropki”, a „taki zwariowany to dla Luizki”.
Aniołki
W tym roku ponownie zaciągnęłam moją mamę - i tym razem to ja ją - do pomocy przy zrobieniu aniołków. Do szyszek przykleiłyśmy ping pongi, a potem kawałki włóczki. Mama uszyła materiałowe skrzydła i dorysowała buźkę. Taka to urozmaicona i zaktualizowana wersja sprzed 12 lat:
^ Wtedy...
^... i w tym roku.
Kartki
Zawsze staram się dołączać do prezentów własnoręcznie robione kartki: czy to na urodziny czy inne święta. Moja przyjaciółka denerwuje się, bo nie ma gdzie ich trzymać. Już jej obiecałam, że następnym razem dostanie ode mnie taką wielkości brystolu, hihih. W tym roku biedne takie te mi wyszły, bo nie miałam za wiele materiałów, ale też się pochwalę nimi, a co tam! Może komuś się spodobają! Karteczek było ponad dwadzieścia :)
Ciasteczka
Moja mama w tym roku upiekła cztery gatunki ciasteczek. Szalona... Ja okazałam się strasznym leniwcem i pomogłam przy ich czekoladowaniu i lukrowaniu. :)
Pomogłam za to kleić pierogi i szkolić Precla. Oto zdjęciowa historia, jak nasz pupil złapał nową fuchę, odkrył swoje powołanie i stał się dziadkiem do orzechów. :)
Choinki
Parę dni temu wzięło mnie na sentymenty i oglądanie starych zdjęć. Oczywiście szczególnym zainteresowaniem obdarzyłam te bożonarodzeniowe. Swoich zdjęć nie zamieszczę, bo koniec świata by nastał, ale za to taki szybki przegląd choinek kolejno od 2007 r. do dziś Wam zrobię:
A oto jaką piękną mamy choinkę w Kędzierzynie:
Pozdrawiam Was gorąco i życzę spokojnych, pełnych miłości i wzajemnego szacunku Świąt!
Najbarwniej :)
Są pyszne i uroczo pachną.
Ostatnio karta pamięci z mojej lustrzanki zbuntowała się przeciw mnie. Utraciłam wszystkie wiankowe i stroikowe zdjęcia. Niestety, nie byłam w stanie ich odzyskać i z wielkim bólem serca musiałam sformatować SD - ka… Kiedy minęły mi nerwy, a potem załamka i smutek, znowu sięgnęłam po Nikonka i obstrykałam wianki, aniołki, kartki i wszystko, co stworzyłyśmy z moją mamą.
Wianki
Na zdjęciach tylko cztery sztuki, ale było ich więcej. Trafiły w ręce naszych znajomych, przyjaciół i Bratnich Dusz. Zazwyczaj decyzja o tym komu jaki wianek będzie ofiarowany podejmowana jest nieprzypadkowo. Każdy (podobnie jak bukiety kwiatów, którymi za wywiad dziękuje pan Marek Niedźwiedzki) jest dopasowywany pod gusta i osobowość odbiorcy (lirycznie się zrobiło), bo „pani Marzena lubi kropki”, a „taki zwariowany to dla Luizki”.
Aniołki
W tym roku ponownie zaciągnęłam moją mamę - i tym razem to ja ją - do pomocy przy zrobieniu aniołków. Do szyszek przykleiłyśmy ping pongi, a potem kawałki włóczki. Mama uszyła materiałowe skrzydła i dorysowała buźkę. Taka to urozmaicona i zaktualizowana wersja sprzed 12 lat:
^ Wtedy...
^... i w tym roku.
Kartki
Zawsze staram się dołączać do prezentów własnoręcznie robione kartki: czy to na urodziny czy inne święta. Moja przyjaciółka denerwuje się, bo nie ma gdzie ich trzymać. Już jej obiecałam, że następnym razem dostanie ode mnie taką wielkości brystolu, hihih. W tym roku biedne takie te mi wyszły, bo nie miałam za wiele materiałów, ale też się pochwalę nimi, a co tam! Może komuś się spodobają! Karteczek było ponad dwadzieścia :)
Ciasteczka
Moja mama w tym roku upiekła cztery gatunki ciasteczek. Szalona... Ja okazałam się strasznym leniwcem i pomogłam przy ich czekoladowaniu i lukrowaniu. :)
Pomogłam za to kleić pierogi i szkolić Precla. Oto zdjęciowa historia, jak nasz pupil złapał nową fuchę, odkrył swoje powołanie i stał się dziadkiem do orzechów. :)
Choinki
Parę dni temu wzięło mnie na sentymenty i oglądanie starych zdjęć. Oczywiście szczególnym zainteresowaniem obdarzyłam te bożonarodzeniowe. Swoich zdjęć nie zamieszczę, bo koniec świata by nastał, ale za to taki szybki przegląd choinek kolejno od 2007 r. do dziś Wam zrobię:
A oto jaką piękną mamy choinkę w Kędzierzynie:
Pozdrawiam Was gorąco i życzę spokojnych, pełnych miłości i wzajemnego szacunku Świąt!
Najbarwniej :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)